Tego tematu media boją się jak diabeł święconej wody. Sławomir Olejniczak o filmie „Umrzesz. I co dalej?”
Nie ma zbyt wielkich szans na to, by film taki jak „Umrzesz. I co dalej?” ukazał się w mediach tzw. głównego nurtu. Dlaczego? Przecież mówi się dużo o śmierci, tyle że w formie sensacyjnej. Wiadomości telewizyjne bądź radiowe coraz częściej przypominają kronikę kryminalną. Natomiast wśród odbiorców tego przekazu pokutuje przekonanie w stylu „ta śmierć mnie nie dotyczy”. To jest wynik przestawienia się mediów na pewną sensację. Skoro ktoś umarł w jakiś sposób, trzeba to przedstawić w możliwie okrutny czy prowokujący sposób – mówił Sławomir Olejniczak Prezes Stowarzyszenia Księdza Piotra Skargi podczas kinowej premiery nowego filmu spod znaku studia PCh24TV.
Czy człowiek ma wymiar duchowy?
Ale nikt nie zastanawia się, co się stało z osobą, która umarła. Gdyby taki proces myślowy uczynił, musiałby postawić pytanie: co się dzieje po zakończeniu naszego życia? Czy jesteśmy tylko zbiorem komórek, cząstek, atomów, które ostatecznie po kilkudziesięciu latach ziemskiego bytowania ulegną rozpadowi? Czy może jednak rzeczywiście jest coś więcej poza tą śmiercią? Czy człowiek ma wymiar duchowy? My wiemy, że ma nieśmiertelną duszę i ten wymiar duchowy, przez który trafi w końcu do wieczności. I teraz pojawia się pytanie: jaka to będzie wieczność?
Patrząc nawet na ludy pogańskie, większość z nich miała przekonanie o istnieniu duszy nieśmiertelnej, tyle, że często były to jakieś fałszywe koncepcje. Dopiero chrześcijaństwo dało tę jasną odpowiedź, że człowiek umiera raz i po tej śmierci trafia do wieczności. Spotyka go wtedy sąd. I przez to swoje życie człowiek musi na tę wieczną nagrodę zasłużyć. Wszak będzie to spotkanie z Bogiem i wieczna radość. Ale człowiek może też wybrać życie złe, z odrzuceniem Bożych przykazań i miłości Stwórcy. Żyjąc w ten sposób, skaże się na wieczne potępienie. Ostateczny wybór to będzie wówczas wybór piekła i odrzucenia Boga.
Film do przemyślenia
Konfrontacja z myślą o śmierci często bywa dla wielu osób trudna. To moment odpowiedzi na pytanie, co mnie dalej spotka? Jaka jest wartość mojego życia i tego co robię? Zaczynają się rozważania. Filmy takie jak produkcja „Umrzesz. I co dalej?” dają pomoc w tego typu przemyśleniach, dają też oparcie byśmy nie zbłądzili lub nie popadli w rozpacz. To perspektywa oparta o naukę chrześcijańską, o nauczanie Kościoła katolickiego, którą warto i trzeba wziąć pod uwagę. To właśnie Kościół przedstawia nam bardzo konkretną prawdę, mówiąc o czterech rzeczach ostatecznych: śmierci, sądzie, wiecznej nagrodzie oraz wiecznej karze, jako oczywiście alternatywie dla nagrody.
Ta prawda i wizja stymuluje nas w kierunku opamiętania się. Jeżeli nie będziemy żyć w zgodzie z Bożymi przykazaniami, nie będziemy korzystać z sakramentów i praktykować cnót, a zamiast tego wybierzemy życie w grzechu, to w ostatecznym rozrachunku wyrzekniemy się Pana Boga i skażemy na wieczne potępienie. O tym warto pamiętać.
Sławomir Olejniczak
Wystąpienie podczas dyskusji po premierze filmu „Umrzesz. I co dalej?”, Warszawa, 15 marca 2023 r.