Zrównoważony rozwój jako totalitaryzm XXI wieku. Kongres Konserwatywny o współczesnych zagrożeniach
Procesy globalistyczne, które z roku na rok przybierają na tempie, mają rzekomo nam pomóc w osiągnięciu lepszego życia. Hasło zrównoważonego rozwoju jest wszechobecne i reklamowane jako lek na wszelkie bolączki. Tymczasem implementacja proponowanych rozwiązań oznaczać będzie wprowadzenie nowej formy totalnego zniewolenia, czego specjalnie nie ukrywa jeden z „proroków” nowego globalizmu – o tym mogliśmy usłyszeć podczas kolejnej edycji Kongresu Konserwatywnego w Niepołomicach.
Prawdziwe cele agend ONZ i „zrównoważonego rozwoju”
Czy globalistom rzeczywiście chodzi o chodzi o zlikwidowanie głodu, powszechny pokój i szeroko otwarty dostęp do edukacji oraz opieki zdrowotnej? Takie są obietnice. Ale ważne jest to co kryje się pod pięknie wyglądającymi hasłami. I tu zaczyna robić się nieciekawie. Bowiem jeśli bliżej spojrzeć na narzucane nam mechanizmy, to bez wahania odpowiemy, że mamy do czynienia z nowym systemem totalitarnym. I o tym zagrożeniu rozmawiali uczestnicy XX Kongresu Konserwatywnego, którego organizatorem było Stowarzyszenie Piotra Skargi. To jubileuszowa edycja tego prestiżowego wydarzenia.
Spotkanie tradycyjnie otworzył prezes SKCh im. Ks. Piotra Skargi Sławomir Olejniczak. W swojej krótkiej przemowie odwołał się z jednej strony do nowych zagrożeń, jakie wynikają z transformacji ideologicznej światowej rewolucji, a z drugiej strony – z potrzeby udzielenia odpowiedzi na nie. Odpowiedzi, dodajmy, zgodnej z nauczaniem Kościoła i wskazaniami sumienia.
Jak wskazywał red. Piotr Relich w trakcie swojego wykładu zatytułowanego „Zrównoważony rozwój w myśli Yuvala Noaha Harariego. Prorok globalizmu i jego przepowiednie”, gdy spojrzymy na postulaty zrównoważonego rozwoju, takie jak koniec głodu, edukacja dla wszystkich, „równy” dostęp do opieki zdrowotnej – nie widzimy w nic niebezpiecznego. Tyle tylko, jak wskazywał gość Stowarzyszenia im. Ks. Skargi, dzięki spojrzeniu poza horyzont, dostrzegamy prawdziwe intencje projektantów nowego świata.
Wówczas okazuje się, że dokonywana jest wielka Rewolucja, zakładająca totalną inwigilację, likwidację własności prywatnej oraz podporządkowanie pod narzucane rozwiązania społeczne, kulturowe, ekonomiczne – słowem – chodzi o totalne zniewolenie człowieka, który dla Ziemi, w trosce o mniejszości seksualne, ma się minimalizować, rezygnować z dobrodziejstw kulturowych wypracowanych przez pokolenia – ma stać się bezmyślnym trybem w globalnej machinie, której celem wcale nie jest ocalenie ludzkości, ale przejęcie nad nią globalnej kontroli i zarabianie jeszcze większych pieniędzy.
„Prorok” naszych czasów?
Warto zwrócić uwagę na postać wspomnianego wyżej Yuvala Noaha Harariego, bowiem jest to człowiek, który jest swego rodzaju „stroicielem” założeń nowego świata. O jego roli w mechanizmach globalistycznych, na zaproszenie SKCh, mówił red. Piotr Relich, redaktor PCh24.pl i autor filmów dokumentalnych.
Istotny jest moment zwrotny w życiorysie tego nowego „proroka” globalizmu, który pozwolił mu zaistnieć w szerokich gremiach. Harari zdobył międzynarodową sławę głównie dzięki swojej bestsellerowej książce zatytułowanej „Sapiens: Krótka historia ludzkości”, wydanej po raz pierwszy w 2014 roku. Książka ta stanowi przegląd rozwoju ludzkiej cywilizacji od pradziejów do współczesności, analizując kluczowe momenty i przemiany kulturowe, społeczne i technologiczne.
Później Harari napisał kolejne książki, takie jak „Homo Deus: Krótka historia jutra” i „21 lekcji na XXI wiek”, które kontynuują jego refleksje na temat przyszłości ludzkości, w tym wpływu technologii, sztucznej inteligencji i biotechnologii na nasze społeczeństwo i życie codzienne.
Yuval Noah Harari, jak zauważył gość kongresu SKCh, jest swego rodzaju przekaźnikiem tych idei oraz przedstawicielem nowego świata – homoseksualny, młody, ateista, wyzwolony z „okowów” tradycyjnej rodziny, wyzwolony z religijnych kajdan, które rzekomo kładą się cieniem na blasku ludzkiego umysłu… – Jeżeli odczytujemy Rewolucję jako proces destrukcji cywilizacji katolickiej per excellence, to jest on jej najwierniejszym sługą – kontynuował Relich.
Ku czemu zatem zmierzają współczesne procesy? Jak ostrzega gość SKCh, człowiek człowiek ma przestać być człowiekiem definiowanym w sposób świata stworzonego przez chrześcijaństwo – ma stać się zwierzęciem, posłusznym, bezwolnym, zdolnym do wykonywania poleceń i niezbędnych prac oraz przedłużania biologicznego bytu, ale w ograniczonym zakresie, bo już widzimy, że tajemnice długowieczności nie mają kryć się w biologii, ale sięgają idei transhumanizmu i przenoszenia świadomości ludzkiej do cyfrowego świata.
OM
Przeczytaj także o wystąpieniu prezesa Sławomira Olejniczaka przed warszawską premierą filmu „Umrzesz. I co dalej”.